Dokładnie tyle mam dni do wylotu na wyprawę. Spraw do załatwienia natomiast tyle, że każda minuta zdaje się mieć za mało sekund. Chyba nigdy wcześniej w życiu nie miałam tak dużo spraw do załatwiania jednocześnie…
Dziś zdałam sobie też sprawę, że dawno nic mi się nie śniło…, ale kolejną myślą było to, że właściwie przestalam już sypiać, to niby skąd moje zdziwienie…pewnie wyśpię się dopiero w drodze na Alaskę 🙂
Jestem w Piasecznie. Jutro kolejnych parę spotkań w Warszawie.